Co każdy Słowianin wiedzieć powinien Zeszyt I

Moi drodzy, jak z pewnością wiecie, pisałam książkę o historii Słowian. Praca nad nią, nie szła szybko, ponieważ bardzo drobiazgowo, dłubię się w haplogrupach (zaczynając od hg A), kulturach archeo, itp. Powstało już jej około 40%, ale w zeszłym roku w kwietniu, zarzuciłam pracę nad nią.
Oprócz tego pisałam sobie na inne okołosłowiańskie tematy. Początkowo miało to iść na bloga albo do w.w. książki. W pewnym momencie wpadliśmy z Adamem na pomysł, że z tych materiałów może powstać seria zeszytów/broszur, które będą suplementami do książki o historii. Poruszane w nich będą wszelkie tematy dotyczące Słowian. Mała (chuda) forma skróci czas ich powstawania, umożliwiając w ten sposób przekazywanie w nich aktualniejszej wiedzy. Pierwszy z tych zeszytów, o tytule Co każdy Słowianin wiedzieć powinien Zeszyt I, ukarze się przed wakacjami. Będzie dostępny do kupienia w sklepie internetowym wydawnictwa Armoryka (w formie papierowej lub ebook). Wiem, że jest to pewnego rodzaju niedogodność, iż książkę można nabyć tylko przez internet. Jednak, w inny sposób, nie byłaby możliwa taka forma. Wydawnictwo Bellona np. chciało, zrobić z tego leksykon, co było kompletnie bez sensu. W księgarniach stacjonarnych, miejsce na półce kosztuje, więc powinna na nim stać jak najdroższa, czyli grubsza książka. Dla księgarni internetowej nie ma to takiego znaczenia.

W Zeszycie I poruszone zostaną następujące zagadnienia:

– główne słowiańskie święta coroczne

– święta w życiu Słowian: kosopleciny, postrzyżyny, urodziny i imieniny, inicjacja na kobietę lub mężczyznę, krzest, inicjacje wojowników i wiedzących, ślub i wesele, pogrzeb i stypa

(zdziwicie się, jak wiele z dawnych obyczajów przetrwało do dzisiaj, chociaż niektóre w mocno wypaczonej formie)

– słowiańskie imiona oraz znaczenie ich członów

– życie codzienne, w tym m.in.: od jak dawna Słowianie znają widelce, dlaczego rodziny jadały z jednej miski, co łączy stempel podporowy ze stemplem do robienia pieczątek

– organizacja społeczna

– prehistoria diety człowieka

– kto, gdzie i kiedy opracował technologię produkcji piwa, wina oraz octu

– jak wymyślono koło

– co pierwotnie oznaczało heta, wiśta, wio

– Germania i Germanie

– hg R1a

– czym jest genetyka populacyjna i genealogia genetyczna

– język Słowian i Ariów

– Słowianie a: wegetarianizm, ścinanie drzew, antykoncepcja, aborcja, seks, eutanazja, samobójstwo

– palenie wdów na stosie pogrzebowym męża

– wyjaśnienie pojęć: Chryz Tuz, obiata, ofiara, żertwa, kapła, ofiarnik, żerca, kapłan, wiedźma, lekar, lekarka, kobieta, ladacznica

– czym jest wiara, różnice między wiarą a religią

– główni bogowie, stworzenie świata, nawia, prawia i jawia

– cztery warstwy duchowości człowieka

i inne …

Zdradzę Wam sekret, że drugi tom (jeszcze niedokończony) będzie zdominowany przez tematykę wojskowości i broni.

Do pisania książki o historii niedługo wrócę. Ta przerwa była mi potrzebna, aby skoncentrować się na swoich życiowych sprawach, dla higieny psychicznej oraz umysłowej. W ostatnim czasie było też wiele odkryć archeologicznych i wyników badań genetycznych. Książka wzbogacona o nie będzie lepsza.

Gdy będzie wiadomo, kiedy dokładnie Zeszyt I się ukaże, zawiadomię Was.

Dragomira

65 komentarzy do “Co każdy Słowianin wiedzieć powinien Zeszyt I

  1. Dariusz Z

    Świetnie. Już czekam na informację. A Armoryka ma sporo ciekawej literatury, warto tam pogrzebać. Dzięki za kawał niesamowitej roboty Pozdrawiam

    Polubienie

    Odpowiedz
  2. 732wymzhd674

    Nigdy nie było żadnych słowian, ściślej nie było nigdy ludzi którzy sami tak się nazywali. Natomiast w kilkudziesięciu językach świata słowo słowianin to pogardliwy synonim słowa niewolnik. Podobnie jak nigdy nie było ludzi którzy sami nazywali i nazywają się chachły. Co nie przeszkadza Rosjanom stosować to jako pogardliwą nazwę Ukraińców. Jest jakąś aberracją umysłową pozytywne przyswajanie pogardliwej nazwy jaką naszych przodków nazywali wrogowie, nawiasem mówiąc ci wrogowie byli rzecz jasna z nimi spokrewnieni, bo po katastrofie na ziemi około 12 tysięcy 700 lat temu – pisze i opowiada o tym dr inż. Franc Zalewski, są filmy na You Tube – planeta okryła się na wiele wiele lat zimą nuklearną i przetrwało niezwykle mało ludzi, może aż kilkuset osobników, z których wywodzi się cała obecna ziemska totalnie spokrewniona ze sobą populacja.. Co więcej ten panslawistyczny prąd idzie ewidentnie z Rosji, zapoczątkowany przez imperium rosyjskie jako system dążący do powiększenia wpływów na terytoria za zachodnimi i południowymi granicami Rosji. Pod wpływem różnych filozofów jak np. Mikołaja Danilewskiego, Rosjanie doszli do słusznego wniosku, że odmienność pogardzanych przez nich Polaków polega głównie na zupełnej odmienności kodu kulturowego, który jest niezwykle trwałym archetypem i który nie może być przez Rosję dłużej lekceważony ani tolerowany, ale z całą bezwzględnością ma być doszczętnie wytępiony. Danilewski pisze o tym wprost. Podobnie wielu innych badaczy rosyjskich. Dzisiaj pisze o tym wprost doradca Putina Aleksander Dugin! W Polsce wielu naiwnych ludzi bierze to za dobrą monetę nie pojmując, że są otumaniani. Idzie o to, by wolnych Polaków raz na zawsze zniewolić pod rosyjskim butem i przerobić na „ruskich mużyków”.. Nawiasem mówiąc czasy przedchrześcijańskie wcale nie były sielanką jak próbują dziś imputować panslawiści. Obszar Polski był terenem systemu niewolniczego, klanowo-rodowego. Dziedziczenie prawdopodobnie po linii żeńskiej, ale wyłącznie jako własność rodowa /wspólnoty pierwotnej/, żadnej własności indywidualnej /ta nastała dopiero po wprowadzeniu chrześcijaństwa/, ale władza absolutna po linii męskiej i każdy poddany był niewolnikiem, własnością kacyka. Wolnych ludzi, Polaków usiłujących żyć w wolności i ukrywających się w lasach kacykowie łowili i po skatowaniu odstawiali w zamian za złoto arabom. Kacykowie zwani królami, coś w stylu obecnych sołtysów, sprzedawali część populacji arabom /w okresie rzymskim sprzedawali również Rzymianom, co jeszcze było dla tych niewolników wygraną na loterii. Zdarzało się, że Rzymianie robili wielkie polowania na niewolników na obszarach polskich i węgierskich stąd sławna wspólna wyprawa Wandalów i Hun/gar/ów na Rzym i obrócenie go w perzynę/, to był wówczas największy przemysł. Niezależnie od sprzedawania w niewolę własnych ludzi sprzedawali również jeńców zdobywanych w wojenkach przeciwko innym dalszym i bliższym polskim osadom. Do dzisiaj miejscowości miejsca targów – ówczesnych centrów towarowo giełdowych – noszą nazwy z rdzeniem „niewolnik” w stosownych miejscowych językach. Przedstawianie ówczesnych czasów jako radosnej sielanki z „chętnymi dziewicami” radośnie skaczącymi wokół ognisk, miłych i radośnie zadowolonych, wszyscy mili i uprzejmi, atmosfera największej miłości, itd. To obłęd! To był bardzo okrutny świat nieustających zbrodni, gwałtów i kradzieży, w którym żaden człowiek nie znał dnia ani godziny, bo nawet kacykowie mogli być w każdej chwili zamordowani przez żadnych władzy i bogactw konkurentów. Czytający te słowa nie wytrzymali by w tamtych warunkach więcej jak kilka kwadransów, po czym natychmiast zapragnęli by z ówczesnego horroru wrócić do naszych „spokojnych” czasów. Nawet pobyt wśród obecnych okrutnych przedstawicieli pasożytniczej pseudocywilizacji muzułmańskiej w której niewiasty jako podludzie są traktowane gorzej od psów jest w porównaniu z życiem na obszarach Polski przedchrześcijańskiej jak pobyt w niebie w porównaniu do piekła.

    Polubienie

    Odpowiedz
    1. Adam Smoliński

      Gdyby ktoś chciał się dowiedzieć, jak wygląda typowy chrystiańsko – kościółkowo – pustynny bełkot, to mamy tu jeden z lepszych przykładów.
      Napisał to facet, a nawet podejrzewam, dyżurny klecha, który ma mocno zakorzenione wdruki pustynnej zarazy – „przed chrześcijaństwem było straszne piekło, a chrześcijąństwo przyniosło cudowny raj”.
      Z której parafii urwałeś się klecho?
      Do tego widać, że autor tego bełkotu jest kompletnym nieukiem, bo genetyka populacyjna jest dla niego czarną magią lub wymysłem szatana. W kościółku nie pozwalają czytać herezji archeologów, antropologów i lingwistów? Pozwalają czytać tylko bełkoty kościółkowych kronikarzy?
      Ten bełkot nawet jest trudno weryfikować, bo trzeba by było dementować zdanie po zdaniu..
      Szkoda czasu, lepiej przeczytać artykuły, które opisują aspekty tej wiedzy.
      Miałem zamiar zbanować ten bełkot pustynnej zarazy, ale pomyślałem, że będzie to bardzo dobry przykład zaćmienia umysłowego i propagandy kościółkowej.
      Czytajcie więc, tylko nie pospadajcie z krzeseł ze śmiechu. 😀
      Klecho zajmij się lepiej zbieraniem na tacę, bo przy tej czynności nie trzeba myśleć, a ten akurat proces jest u Ciebie bardzo słaby. Żle Cię jeszcze wyszkolono klecho.
      Jak żeś taki odważny, to pokaż swoje prawdziwe imię i nazwisko, a nie jakieś szyfry – 732wymzhd674.

      Polubienie

      Odpowiedz
      1. Adam Smoliński

        P.s.
        Tak przy okazji. Słowo „krzesło” pochodzi od czynności krzesania ognia. Czynność ta wymagała często dużo czasu, zatem i niewygodnego siedzenia „w kucki”. Wymyślono więc małe siedzisko, które z czasem „urosło” do dużego krzesła, które już nie było związane z krzesaniem ognia.

        Polubienie

        Odpowiedz
  3. Adam Smoliński

    A jakże.
    RudaWeb już wypuścił swojego psa łańcuchowego, YOLOMIRA (vel głupek światowy), aby wyśmiewać książki Dragomiry. Chyba, że jest to cudowne przeistoczenie RudaWeb w hejtera YOLOMIRA? Taki proces wilkołactwa na potrzeby własnego interesu i wybujałego ego.
    Jakoś YOLOMIR dziwnie od początku swego zaistnienia łączy się z RudaWeb.
    Czy RudaWeb nie ma świadomości, że sam sobie strzela we własne kolano?

    Polubienie

    Odpowiedz
  4. dragomiraplonska Autor wpisu

    37 Dragomira Płońska i Adam Smoliński. Odezwa w sprawie przygotowania podręcznika dziejów Pra-Słowian i Pra-Słowiańszczyzny, Słowian i Słowiańszczyzny, jako jednoczesne wezwanie, zaproszenie i kolejny bodziec do współdziałania i współtworzenia

    Tak, moim celem jest napisanie książki w prosty, przystępny sposób. Celem, zarówno zeszytów z serii Co każdy Słowianin wiedzieć powinien, jak i książki o historii Słowian, jest szerzenie w polskim społeczeństwie wiedzy na temat własnej grupy etnicznej.
    Tematyka zeszytów, będzie dotyczyła wszystkiego, co dotyczy Słowian, nie tylko historii. Z Zeszytu I, człowiek na poziomie wiedzy o genetyce Skryby, Anny, czy Roberta, nie dowie się o genetyce nic nowego. Ale nowicjusz w tym temacie już tak. Jeżeli osoba, pokroju Roberta, czy Skryby szuka wyłącznie informacji z zakresu genetyki i archeologii, to Zeszyt I ją rozczaruje. Znajdzie tam natomiast, wiele informacji np. na temat świąt i ich obchodów. Znajdzie tam m.in. przystępnie wyjaśnione podstawy duchowości słowiańskiej. Znajdzie tam zarys konstrukcji społeczeństwa słowiańskiego.
    Uważam, że ta wiedza jest społeczeństwu polskiemu potrzebna, dla wzrostu ogólnej świadomości o tym, kim jesteśmy, kim byliśmy. Co w efekcie spowoduje konkluzję, kim chcielibyśmy być. Quo vadis Polonia?
    Moje książki są przeznaczone dla ludzi dorosłych i starszych nastolatków. Nie znam mentalności dziecka, więc nie umiem dla nich pisać. Do zrozumienia tego, co piszę, jedyne niezbędne kwalifikacje to umiejętność czytania po polsku i zdrowy, przeciętnie rozwinięty umysł. Przynajmniej taki jest mój cel.

    Polubienie

    Odpowiedz
  5. Adam Smoliński

    https://rudaweb.pl/index.php/2017/03/18/nowy-podrecznik-dziejow-ojczystych/#comment-300381
    Kolejny paszkwil przygłupa Yolomira.
    Oto kolejny przykład, że nie wolno pozwalać RudaWeb na przedrukowywanie swoich artykułów.
    Artykuły niezgodne z tezami RudaWeb, po przedruku na swój blog, wykorzystuje do ośmieszania tych artykułów przy pomocy takich fantomów typu Yolomir.
    Wyraźnie widać, że RudaWeb z premedytacją utrzymuje takiego Yolomira, a jego przeciwników cenzoruje lub banuje. Yolomir jest bardzo wygodnym fantomem, w każdej chwili RudaWeb może napisać, że to nie On, ani jego poglądy. To jest niby zupełnie inny komentator niż RudaWeb.
    Tylko, że RudaWeb zapomina, iż Jego własny sposób narracji zdradza Go.
    RudaWeb, to jest bardzo słaby sposób na leczenie swoich frustracji i rozdętego ego.
    Przejedziesz się na tych kombinacjach, które wszyscy widzą.

    Polubienie

    Odpowiedz
  6. Adam Smoliński

    Światowy głupek – Yolomir vel RudaWeb znowu bryluje ze swoimi mądrościami: https://rudaweb.pl/index.php/2017/03/18/nowy-podrecznik-dziejow-ojczystych/#comment-300680

    Oczywiście, jak zwykle, jego kłopoty z ADHD nie pozwoliły mu zrozumieć tego, co gdzieś wyczytał, a właściwie, ktoś mu przeczytał. Biedactwo ma kłopoty z czytaniem.
    Tu można znaleźć coś na temat symboliki koguta: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kogut_(symbolika)

    Głupek Yolomir twierdzi:”(,,,) Ariowie uznawali koguty za ptaki nieczyste i wiązali je znaczeniowo z Jamą – bogiem śmierci i zmarłych, władcą zaświatów.”.
    Ciekawe skąd źródła takich informacji?
    Chyba nieczysto to masz ty pod kopułką?
    Nikt nie twierdzi w Indiach, że kogut ma związek z Jamą i odwrotnie. To wymyślone przez głupka Yolomira na potrzeby kolejnego paszkwilu.
    Zatem, twierdzenia Dragomiry są prawdziwe.
    Ale cóż, głupek zawsze coś namiesza, od tego jest głupkiem. 😀
    RudaWeb, nie kompromituj się. 😀 😀 😀

    Polubienie

    Odpowiedz
  7. Dragomira

    TURBOSŁOWIANIE
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Turbos%C5%82owianie
    Turbosłowianie[1] – określenie używane w stosunku do osób głoszących istnienie alternatywnej, pseudohistorycznej wersji dziejów, w której Polska przed chrztem tworzyła tzw. Imperium Lechitów[2][3], zaś oficjalna historia Polski została sfałszowana przez Niemców i Kościół katolicki[4]. Turbosłowianizm ma charakter teorii spiskowej[3][5]; jego zwolennicy najczęściej wywodzą swoje teorie z danych zawartych w Kronice Prokosza[1][3], której autentyczność została obalona[6]. Do rozpropagowania turbosłowianizmu przyczyniła się wydana w 2014 roku przez wydawnictwo Bellona, bez recenzji naukowej, książka Słowiańscy królowie Lechii autorstwa Janusza Bieszka[7], znanego wcześniej głównie z promowania paleoastronautyki[8][9].

    Określenie „turbosłowianie” bywa błędnie używane w odniesieniu do rodzimowierców słowiańskich[4]. Ponadto ze strony rodzimowierców podejmowane są działania mające na celu zwalczanie turbosłowianizmu jako zjawiska szkodliwego[10].

    Polubienie

    Odpowiedz
    1. Adam Smoliński

      Tak głupawy tekst w wikipedii mógł napisać tylko wredny allochtonista, któremu kościółek mózg przepalił do cna. Dla takiego ciemniaka, Słowianie przyszli z bagien Prypeci w VI w. n.e., mimo, że genetyka twierdzi zupełnie inaczej. Ale co tam, on i kościółek wiedzą lepiej.
      Kościółek zbudował nam państwo w 966 r. oraz nauczył nas jeść, srać, mówić, pisać i czytać, a później już był tylko raj w tej Polsce kościółkowej.
      Cóż, turbogermanofile, turbokatole i turboalloallo mają jeszcze dostęp do wikipedii, aby wypisywać taki bełkot.
      Pewnie autor tego wpisu w wiki jest aktywnym członkiem Analikum Syfilitykum, znanej organizacji turbokossinowskiej.
      Autorze tego bełkotu w wiki, Janusz Bieszk nie jest propagatorem Turbosłowian. Istnieli grubo wcześniej niż ktoś słyszał o J. Bieszku.

      Polubienie

      Odpowiedz
    1. Adam Smoliński

      Jeszcze jeden turboidiota z dyplomen historyka, socjologa i dziennikarza, bo tatuś zabijał kabana na wsi, żeby synek mógł skończyć studia. Skończył i widać tego efekty. Mózg mu wyprali.
      Magister pożalsięboże od 2015 r. Jeszcze mu mleko pod nosem nie wyschło, a już wielkiego znawcę odgrywa.
      Też członek Analikum Syfilitykum. Może to jego popisy „intelektualne” w wiki na temat Turbosłowian?
      Kto ci syneczku dał tego magistra? Chyba miał wielkiego kaca i do dzisiaj mu się czka po takim błędzie?
      „Magistrze historyku” Romanie Żuchowicz, na blogu RudaWeb masz sobie podobnego intelektualnie brata w wierze historycznej, niejakiego Yolomira vel RudaWeb.
      To nie jest czasami koleżka z twojego Syfilitikum Analikum?

      Polubienie

      Odpowiedz
    1. Adam Smoliński

      Ciekawe, jak tam się czuje czasopismo Najwyższy Czas ze swoją książką o Słowianach?
      Gdzież jest jej tak hołubiony autor, Mariusz Kowalski?
      Coś cisza o tym, a szum był taki. Nieprawdaż? Gdzie te ohy i ahy na temat tej książki? Gdzież są jej dawni obrońcy? Samotna ci ona teraz, aż ból serce ściska. 😦 😦 😦

      https://bialczynski.pl/2017/12/05/marian-nosal-dzien-w-ktorym-profesorowie-polscy-przeszli-na-strone-turbo-slowian/

      Polubienie

      Odpowiedz
  8. Adam Smoliński

    https://rudaweb.pl/index.php/2017/03/18/nowy-podrecznik-dziejow-ojczystych/#comment-300695

    Znowu przygłup Yolomir z ADHD wylał z siebie stek inwektyw i sennych marzeń.
    Pisał, pisał i nic z tego nie wynika.

    RudaWeb musi być bardzo wkurzony, że nie może swoim sposobem mnie cenzurować lub banować.
    „Wolnoć Tomku w swoim domku (RudaWeb). Jak Ty komuś, tak ja Tobie”.

    Ale miło, że przychodzisz tu czytać, po to tutaj, to piszę.

    Rozważmy jednak problem „intelektualny” przygłupa Yolomira.

    Ariowie – hg R1a1a1b2 (Z93) są potomkami mutacji hg R1a M417, która powstała w Europie środkowo – wschodniej. Ariowie wyszli z Europy środkowo – wschodniej w kierunku Azji, a później trafili do Indii (tak w skrócie).
    Ponieważ Ariowie, jako haplogrupa powstali w Europie środkowo – wschodniej, to musieli być jednocześnie spadkobiercami kultury i wiary, która funkcjonowała w tej części Europy. Zatem, jako spadkobiercy kultury i wiary, musieli je zanieść również do Indii.
    Wiara wedyjska jest w zasadzie identyczna z wiarą słowiańską.
    Spójrzmy na problem z logicznego punktu widzenia.
    Gdyby Ariowie rzeczywiście uznawali koguta za ptaka nieczystego, to dogmat ten musiał wypływać z ich wiary, a że wiarę swoją wynieśli z Europy środkowo – wschodniej, to i taki sam dogmat musiałby istnieć w Europie środkowo – wschodniej.
    Nawet po wielu wiekach skażenia pustynną zarazą, wśród Słowian pozostałby, chociaż ślad po takim dogmacie, zwłaszcza pozostałby w mitologii. Pozostałby, bo jest związany z pożywieniem.
    Semici, uważając mięso świni za nieczyste, nie spożywają go. Wręcz jest zakaz w religiach judaizmu i islamu spożywania mięsa świni.
    Dogmat o nieczystości koguta musiałby nawet przeniknąć do pustynnej zarazy – katolactwa, bo to łykało wszystkie dogmaty w ramach wojny kulturowej.
    Pierwsza córa chrześcijaństwa, Francja ma w swym herbie właśnie koguta (czyżby nieczystego ptaka?).
    Spójrzmy wokoło. Czy ktoś zna w Słowiańszczyźnie dogmat o nieczystości koguta?
    Jest wręcz odwrotnie. Kogut w Europie, to symbol nadejścia świtu – jasności, wzejścia Słońca, a odejścia ciemności nocy. Jest symbolem radości dnia, a w pustynnej tradycji, swym pianiem przegania nawet szatana. Zatem, jest on bardziej ptakiem świętym niż nieczystym.
    Spójrzmy do książki kucharskiej. Ileż tam przepisów na dania z kur, kogutów lub kapłonów?
    We Francji dania z koguta, to wręcz delicje. Rosół z kury lub koguta uchodzi za lekarstwo, od wieków.
    Czy ktoś ze świadomością, że kogut jest ptakiem nieczystym, gotowałby z niego jedzenie i to w wielu przypadkach odświętne?
    Rosół z kury, czy koguta znany jest całej Europie, a w Azji również wiele ludów go zna i ceni.

    Ale tak może być tylko w Europie i części Azji, a w Indiach, to zupełnie coś innego, bo (wg Yolomira) Ariowie zanieśli tam swoją fanaberię, dogmat wiary, „że kogut jest ptakiem nieczystym, bo jest symbolem Jamy – boga śmierci”.
    Z tego powinno wynikać, że w Indiach kogutów nie jadają z obrzydzenia przed jego nieczystością.
    Spójrzmy, więc do menu typowych dań indyjskich.
    Okazuje się, że pierwszą, podstawową i najbardziej tradycyjną potrawą Indii jest tzw. „Chicken tikka masala”, sporządzana z mięsa kury lub koguta. Podają tę potrawę wszystkie restauracje w Indiach, a zwłaszcza te renomowane.
    Im dalej na południe Indii, tym potrawa ta jest bardziej ostra. W Mumbaju – Bombaju jest już tak ostra, że rzadko, który Europejczyk ją zdzierży.
    Przygłupowi Yolomirowi dobrze by zrobiła ta potrawa. Wieczorem, piekąc powtórnie, wyleciałaby mu przez zadek razem z jego przepalonym ptasim móżdżkiem.
    Przepraszam ptaki, są jednak dużo inteligentniejsze od przygłupa Yolomira.
    Okazuje się, że i Hindusi jakoś nie mają odrazy żywieniowej do mięsa z koguta, a bełkot osobnika pt. Yolomir nie ma na nich wpływu.
    Przygłup Yolomir wyczytał, a właściwie jemu wyczytano (ADHD), że kogut jest symbolem Jamy – wedyjskiego boga śmierci. Ponieważ Jama pochodzi z Wed, a Wedy przynieśli Ariowie, to przygłup Yolomir wymyślił sobie, że Ariowie uważali koguta za ptaka nieczystego.
    To nie A.M.Kempiński napisał, ale Yolomir sobie wymyślił.
    U przygłupa Yolomira przekłada to się, wprost, bo wynika z wdruku pustynnej zarazy.
    Dla pustynnej zarazy śmierć jest odrażająca, a zatem i nieczysta. Ponieważ kogut jest symbolem śmierci, czyli boga Jamy w Indiach, to i kogut, jako symbol śmierci jest nieczysty (wg. Yolomira).
    Przygłup Yolomir długo szukał dziury w całym i znalazł, tylko, że to jest dziura w jego mózgu wypełnionym sieczką. Nie kręć głową Yolomir, bo sieczka sypie się na podłogę.
    Przygłup Yolomir nie rozumie symboliki mitów i zwierząt symbolizujących danego boga.
    To, że jakieś zwierzę symbolizuje danego boga, wcale nie oznacza, iż jest to zwierzę nieczyste lub czyste. Oznacza głównie to, że dany bóg najchętniej przyjmuje to zwierzę, jako ofiarę, zwłaszcza obiatę. Słowiańscy bogowie też posiadają symbolizujące ich zwierzęta, które najchętniej przyjmują jako ofiarę, obiatę. Mają również symbole w roślinach. Czy rośliny są nieczyste? No, chyba, że obsrane przez przygłupa Yolomira.

    RudaWeb vel Yolomir, lepiej wsadź swój nos w kroniki historyczne i tam szukaj mądrości, a nie bierz się za to, na czym się nie znasz. „Nie pchaj się na afisz, jak nie potrafisz”. 😀 😀 😀

    Z tezami A.M. Kempińskiego nie muszę się zgadzać, bo praktyka i logika wskazuje inaczej.
    A.M.Kempiński nie jest jedyny na świecie, a jego badania kultur zza biurka można sobie wrzucić do kibla.

    Ja mam wiedzę z Internetu? Może, ale nie koniecznie. Twoja, jak widać pochodzi z biblioteki, raczej Karola Maya.
    ADHD przygłupa Yolomira nawet mu przeszkodziło zrozumieć, co napisał Guślarz.
    Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem.

    Może i nadmiernie nazywam się AGNIMIREM, jednak twój nick YOLOMIR jest bardzo adekwatny – GŁUPEK ŚWIATOWY. 😀 😀 😀

    Tu masz trochę instrukcji, jak zostać hejterem: https://www.youtube.com/watch?v=I0Q3-2MKnXo&feature=youtu.be
    Tylko, że problem jest w tym, iż trzeba mieć choć ułamek logiki i inteligencji, z czym u ciebie kiepsko.
    Ale nie martw się tym, doktor Piasecki wyleczy każdą chorobę. 😀 😀 😀
    Empatię to ja mam do ciebie przygłupie Yolomirze, a zwłaszcza do twojej choroby, która się zwie rozbuchane ego.

    Polubienie

    Odpowiedz
  9. Adam Smoliński

    😀 😀 😀
    I już mamy następny paszkwil przygłupa Yolomira: https://rudaweb.pl/index.php/2017/03/18/nowy-podrecznik-dziejow-ojczystych/#comment-300759

    Nie będę się odnosił do całości tego bełkotu. Szkoda mojego czasu.

    „Dla Prasłowian, czy też później Ariów koń był uświęconym zwierzęciem w pozytywnej konotacji, a jednak go powszechnie nie spożywali.”

    Owszem spożywali jeszcze od czasów kiedy byli łowcami i polowali na nie, tak jak spożywają do dzisiaj.
    Tych świętych koni ze świątyń, owszem nie spożywali, zaś inne, jak najbardziej.

    „Hindusi nie jedzą natomiast krów (…)”
    Tych świętych, chodzących po ulicach, owszem nie jedzą, ale jednocześnie hodują krowy na mięso, które jedzą, choć nie wszyscy. Stuknięci wegetarianie i weganie nie jedzą.

    Jeszcze za mało wiesz RudaWeb vel Yolomir, wsadż lepiej nos w kroniki zalatujące pleśnią. To ci lepiej robi.

    Empatia? Jaka empatia? Do takiego krętacza? Szkoda, jeszcze czego byś chciał?

    Polubienie

    Odpowiedz
      1. Adam Smoliński

        P.s. 2
        Jakie przyrównywanie do czasów współczesnych. Hindusi jedzą „Chicken tikka masala” od wieków.
        Do tego zapewne cała Azja i Europa była otoczona polem siłowym, które nie przepuszczało kuraki, aby ich Ariowie czasami nie poznali, bo RudaWeb vel Yolomirowi nie wyszedłby bełkot?

        Polubienie

        Odpowiedz
    1. Dragomira

      W każdym Zeszycie, mam rozdział pt. „Pytania, twierdzenia i odpowiedzi”. Rozprawiam się w nim, zwłaszcza z absurdalnymi twierdzeniami na temat Słowian. Zeszyt II jeszcze nie jest dokończony. W Zeszycie II odpowiem wyczerpująco na absurdalne stwierdzenie rudego vel Yolomira, iż kogut był dla Słowian zwierzęciem nieczystym.

      Polubienie

      Odpowiedz
      1. Dragomira

        „Geny, język i kultura nie świadczą o przynależności etnicznej, o przynależności etnicznej świadczy nazwa.”; ” grupa krwi R1a”; „Słowianie nie ścinali drzew, drzewa były dla nich święte.”; „Słowianie byli jaroszami.”; ” Koguty, kury i kurczaki, były dla Słowian nieczyste, dlatego nie jedli ich mięsa.”; „Ariowie wprowadzili w Indiach zakaz jedzenia wołowiny, dlatego wyznawcy hinduizmu jej nie jedzą.”; ” Bawół wodny, to nie wołowina, dlatego hinduiści mogą je jeść. „; ” Jak tu taka wielka cywilizacja była, to dlaczego tu nie ma dużych budowli?”.
        Zbieram takie kwiatki do rozdziału „Pytania, twierdzenia i odpowiedzi” w moich Zeszytach.

        Polubienie

        Odpowiedz
    2. Hwaramir

      Nie ma pan racji. Obecnie w Indiach wyznawcy hinduizmu nie odważają się zabijać krów. Nie zawsze tak było. Wtedy, święte księgi hinduizmu z II tys. P.n.e. nie zakazywały uboju bydła. Wręcz przeciwnie, czynność ta była elementem obrzędów ofiarnych. Spożywano wówczas wołowinę. Sytuacja zaczęła zmieniać się około 200 r.p.n.e. , wtedy to święta religijne związane z rytualnym ubojem i spożywaniem tych zwierząt ograniczone zostały do szlachty. Już w 100 roku wszyscy Hindusi mieli zakaz jedzenia mięsa wołowego. Jest to przejaw scalania kultury.

      Polubienie

      Odpowiedz
      1. Adam Smoliński

        Proszę pojechać do Indii i na własne oczy przekonać się, jak wygląda rzeczywistość. Sugerowanie się europejskimi opisami oraz wikipedią prowadzi do tworzenia błędnych stereotypów. W islamie nie wolno pić alkoholu. 😀 Ta rzeczywistość skrzeczy.
        Podobnie w tzw. chrześcijaństwie jest pełno zakazów, a jednak rzeczywistość pokazuje dokładnie odwrotnie. Aby to sprawdzić, już nie musi pan nigdzie wyjeżdżać.
        Ja nie piszę o jakichś wymyślonych religijnych zasadach, ale o rzeczywistych zachowaniach.
        Sam pan napisał, że te wymyślone zasady religijne powstały około 200 r.p.n.e., zatem, to już zaprzecza, że takie bezsensowne zasady żywieniowe przynieśli do Indii Ariowie.
        To, że biedota indyjska nie je wołowiny, wynika z aspektu finansowego. Bogatej części społeczeństwa, jakoś to nie dotyczy. Oczywiście, wyłączając nawiedzonych ekstremistów religijnych, wegetarian i wegan, których i w Polsce nie brakuje.
        Proszę się zastanowić, czy aby te zakazy nie są związane z wpływami nauk Siddhārth’y Gautam’y – Buddy, a zwłaszcza wypaczania tych nauk po ok. 280 latach od jego śmierci?. Podobne procesy zaszły w odłamie pustynnej zarazy – katolactwie.
        Wołowiny nie wolno, wieprzowiny nie wolno, zatem Hindusi, to kurojady? Ale kogutów też już nie wolno, bo nieczyste?
        Piękny obraz Indii, ale niestety nie mający nic wspólnego z rzeczywistością.
        Przy okazji takiego wyjazdu do Indii, proszę się nastawić na niewątpliwy, własny szok kulturowy i poznawczy.
        ” Jest to przejaw scalania kultury.”
        Jak tam pan już będzie, to przekona się, jak ta kultura jest „scalona”. 😀
        Chyba przez Super Glue?

        Polubienie

        Odpowiedz
        1. Adam Smoliński

          P.s.
          „Obecnie w Indiach wyznawcy hinduizmu nie odważają się zabijać krów..”

          Obecnie, to proszę pana, Indie są jednym z największych eksporterów mięsa wołowego na świecie. Sugeruje pan, że te krowy, to zabijają „nie wyznawcy” hinduizmu? Tam nie ma koszernych zwyczajów.

          Polubienie

          Odpowiedz
        2. Hwaramir

          Chodzi tu o scalanie kultury Ariów i podbitych ludów. To działo się bardzo długo. Ogół ludności hinduistycznej przestrzega obowiązujących obyczajów. Wbrew temu co pan pisze, to właśnie najbiedniejsi, tzw. nietykalni nie przestrzegają zakazu spożywania wołowiny, bo pochodzi ona z krów, których ogół hinduistów nie je. Nietykalni robią to właśnie z biedy. Indie są wielkim eksporterem wołowiny, ale pochodzi ona od bawołów wodnych, powszechnie tam hodowanych, a nie od krów. Proszę sobie sprawdzić ogólnie dostępne dane.

          Polubienie

          Odpowiedz
          1. Adam Smoliński

            Proszę tam pojechać i sprawdzić swoje teorie w praktyce.
            Warto też poczytać Rigwedę, aby zobaczyć, jak to podbijanie i scalanie wyglądało.
            Ci nietykalni, to wg pana, na te krowy polują, czy wołowinę kupują w sklepach?
            Skąd pan wie, że ogół ludności hinduistycznej przestrzega obowiązujących obyczajów.
            Ja widziałem, że nie przestrzega.

            Polubienie

          2. Adam Smoliński

            P.s.
            Zdziwił by się pan, jak wygląda prawda o tych bawołach wodnych, a jak wyglądają fermy hodujące krowy rzeźne.
            Wg pana i tych powszechnie dostępnych danych, to jak wygląda ta hodowla bawołów wodnych?
            Proszę sobie sprawdzić w tych pana powszechnie dostępnych danych, że Indie są największym producentem mleka na świecie.
            Czy to mleko wg pana pochodzi też od bawołów wodnych?

            Polubienie

          3. Hwaramir

            Proszę zapoznać się jednak z rzeczywistymi danymi. Znajdzie je pan, np. w opracowaniu ,,Znaczenie bawołów w produkcji mleka i mięsa,, (UPR Lublin). Dowie się pan tam między innymi o gigantycznej produkcji mleka i mięsa pochodzącego od bawołów wodnych. Będzie pan zapewne zaskoczony.

            Polubienie

          4. dragomiraplonska Autor wpisu

            Po za tym zdaje się, zaczęło się od ponoć nieczystego koguta Ariów?
            Co ma wspólnego nieczysty kogut Ariów z bawołem wodnym?
            Sam pan zauważył, że religijne zakazy żywieniowe w Indiach rozpoczęły się ok. 200 r. p.n.e.
            Z czego wynika, że historyjka o nieczystym kogucie Ariów jest wyssana z palca. I o to w tym właśnie chodziło.
            Kiedy mówiąc o prehistorii odwołujemy się do współczesności, to jest nam zarzucane to odwoływanie. Kiedy jednak naszym adwersarzom nie pasuje prehistoria, to sami odwołują się do współczesności. Taka polityka Kalego – „Jak Kali ukraść, to dobrze. Jak Kalemu ukraść, to źle”.
            Zdecydujcie się panowie adwersarze.

            Polubienie

          5. Adam Smoliński

            Taka jest właśnie różnica między nami, że pan się opiera na jakichś opracowaniach internetowych, a ja na tym co widziałem.
            Jak sobie pan wyobraża taka fermę bawołów wodnych? Nad rzekami, czy może z basenami.
            Tak nawiasem, wg pana, mięso bawole to nie jest wołowina?

            Polubienie

          6. Hwaramir

            Brnie pan w coś, czego nie jest w stanie udowodnić. Wyobraźnia nie zastąpi rzeczywistości. Hodowla bawoła wodnego rusza również w Polsce, ponieważ jest opłacalna. To, co panu się wydaje, nie jest istotne. Liczą się fakty. Proszę się z nimi zapoznać.

            Polubienie

          7. Adam Smoliński

            Raczy pan żartować. To raczej pana tylko wyobrażenia, ponieważ nigdy pan tego nie widział na własne oczy i musi się pan opierać na czyichś opiniach i opisach. Ja nie muszę.
            To pan tu kreuje coś z własnej wyobraźni, a nie z własnego doświadczenia.

            Polubienie

          8. Adam Smoliński

            P.s.
            Bardzo dobrze, że rusza hodowla bawołów w Polsce. Dzięki temu będziemy mieli bawoły pławiące się w Wiśle, a Warszawka nie będzie tylko śmierdziała spalinami, ale i bawolim gównem. 😀
            Z założeniem, że główna ferma będzie na Wiejskiej, nomen omen.
            Tylko, co to ma się do nieczystego koguta Ariów?

            Polubienie

          9. Adam Smoliński

            P.s.
            Czy ja mam jakiś obowiązek, coś panu udowadniać? Pana świadomość mi lata.

            Polubienie

          10. Adam Smoliński

            Niech i będzie ta zakichana wikipedia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Tabu_pokarmowe_w_hinduizmie#Wo%C5%82owina

            Hinduiści najczęściej wierzą w to, że mieszkańcy Indii już w starożytności święcili i zasadniczo nie ubijali bydła – spożywanie wołowiny mieli rozpowszechnić w kraju dopiero muzułmanie. Nie potwierdzają tego jednak źródła historyczne[5][6]. W okresie od roku 1800 do 800 p.n.e. w północnych Indiach żyły indoaryjskie plemiona koczownicze, związane z kulturą wedyjską. Jak wykazują analizy staroindyjskich źródeł, spożywały one wołowinę, ofiarowywały również bydło w ramach rytuałów religijnych. Po ubiciu zwierzęta ofiarne były rozdawane między świty kapłanów i wojowników[7]. Bydło było w okresie wedyjskim nie tylko jednym z najważniejszych zwierząt ofiarnych, ale było też chętnie spożywane na co dzień i to w dużych ilościach, jak na to wskazują liczne teksty. W czasach władcy Aśoki w połowie III stulecia przed naszą erą tabu ubijania bydła jeszcze nie było. Bramini spożywali wołowinę, a gości podejmowano potrawami z tego mięsa.

            Z czasem wołowina stała się tabu dla wszystkich hinduistów, podczas gdy produkty krowie ogłoszone zostały świętymi, czystymi i oczyszczającymi[8]. W okresie wedyjskim istniały już cztery kasty: kapłańska kasta braminów, kasta wojowników, kasta chłopów i rzemieślników oraz kasta sług. Gdy populacja zaczęła się zwiększać, wzrosło zapotrzebowanie na ziemię orną, co zmniejszyło liczbę pastwisk, a co za tym idzie bydła. W związku z tym wołowiną mogły odżywiać się wkrótce już tylko kasty uprzywilejowane. Około roku 600 p.n.e. doszło w okresie wojen i powodzi do klęsk głodu. W tym samym czasie powstał buddyzm jako religia konkurencyjna, potępiająca ofiary zwierzęce i zabijanie zwierząt w ogóle[9].

            Według Harrisa, wynikiem tej konkurencji było powstanie w Indiach tabu pokarmowego obejmującego bydło: Przez 900 lat buddyzm i hinduizm walczyły ze sobą o żołądki i głowy mieszkańców Indii. Na koniec hinduizm rozstrzygnął walkę na swoją korzyść, ale dopiero po tym jak bramini zrezygnowali z kultu ofiary zwierzęcej, Rygwedy, przejęli zasadę zakazu ubijania i stworzyli sobie reputację strażników, a nie ubijających bydło. […] Zamiast mięsa, mleko stało się najważniejszym rytualnym pożywieniem hinduizmu […][10]. Gdyby negatywne tabu zostało nałożone na bydło całkowicie, oznaczałoby to koniec chowu bydła, gdyż „nieczyste” zwierzęta nie są trzymane przez wierzących. W życiu chłopów bydło odgrywa jednak nadal ważną rolę, z której nie mogą oni zrezygnować, gdyż służy im jako zwierzę pociągowe na polu, dostarcza mleko, a odchody są używane jako nawóz albo opał. Poza tym posiadanie przynajmniej jednej krowy uprawnia wielu chłopów małorolnych do posiadania małego kawałka ziemi. Według Harrisa, jest to prawdziwa przyczyna powstania tabu świętej krowy. Nie ma ona nic wspólnego z religią, lecz jest związana z ekonomią[11].

            Według koncepcji społeczno-kulturowej, tabu świętej krowy służy umocnieniu własnej świadomości hinduistów i odgraniczeniu się od innych grup takich jak np. chrześcijanie czy muzułmanie. Odnosząc się do powstania tabu spożywania wołowiny, koncepcja ta wyjaśnia dalsze trwanie tego tabu.

            Polubienie

          11. Adam Smoliński

            P.s.
            A o nieczystych kogutach Ariów nic nie napisali? 😀
            Jakie niedopatrzenie. 😀

            Polubienie

          12. Adam Smoliński

            Chiński mnich Faxian (V w.), podaje w swoich notatkach z podróży do Indii, że członkowie wyższych kast nie spożywają mięsa[14]. Prawdopodobnie jest to związane z doktryną ahinsy, która pojawia się już w upaniszadach, a dodatkowo zostaje wzmocniona przez buddyzm i dźinizm. Ważnym momentem dla krystalizowania się idei wegetarianizmu była działalność cesarza Aśoki[15]. Najwcześniejszym zachowanym tekstem stanowczo występującym przeciwko „grzechowi mięsożerstwa” jest Manusmryti. Zakaz spożywanie mięsa obowiązuje obecnie braminów. Wyjątkiem są bramini kaszmirscy, którym wolno spożywać baraninę, ale już nie np. kurczaki. Zwyczaj niejedzenia mięsa przejęli też członkowie innych kast. Wegetarianizm zdecydowanie dominuje w tych rejonach Indii, gdzie wpływy muzułmańskie były najsłabsze (wschodnia i południowa część kraju).

            I dalej nic o nieczystych kogutach Ariów (czyli RudaWeb vel Yolomir)?

            Polubienie

          13. Adam Smoliński

            A tu następna bzdura napisana przez tfurcę wikipedii z za biurka, który nigdy nie był w Indiach:

            „W starożytności zakaz picia alkoholu dotyczył głównie braminów, wytwarzano wówczas wiele różnych rodzajów napojów wyskokowych. Arthaśastra koncentruje się głównie na kontroli produkcji i handlu alkoholem. W nowożytnym hinduizmie picie napojów alkoholowych stanowi istotne tabu dla większości społeczeństwa. W przypadku ortodoksyjnych braminów jest to poważny występek[19]. Piją obecnie w większości osoby z niskich kast i ulegające wpływom zachodnim[15].”

            Żebyście widzieli, jak Hindusi walą gorzałę z butelki na różnych imprezach. Do tego mają słabe głowy do gorzały i szybko haftują po kątach, ale zaraz dalej wracają do chlania.
            Tacy z nich wyznawcy hinduizmu, jak Polacy wyznawcami katolicyzmu.

            Polubienie

          14. Adam Smoliński

            Warto też się pochylić nad dosyć pokrętnym, religijnym zakazem spożywania wołowiny w Indiach.
            Te „święte krowy” wędrujące po ulicach miast indyjskich, to tzw. krowy Zebu.
            Zebu jest podgatunkiem wołowatych, bydła domowego. Jest formą udomowionego w starożytności bydła domowego o charakterystycznym garbie położonym na grzbiecie i masywnych rogach. Najprawdopodobniej Zebu, jako podgatunek uformował się gdzieś w północnych Indiach, u podnóży Himalajów. Jest bardzo odporny na różne choroby krów.
            Do czasów Aśoki (Asioki, Ashoki) – (304-232 p.n.e.), władcy indyjskiego imperium
            Maurjów, a właściwie u jego schyłku, w jadłospisie Hindusów istniała wołowina.
            Dopiero, kiedy w religiach hinduskich pojawił się buddyzm, zaczęto religijnymi zakazami ograniczać spożycie mięsa wołowego, a nawet wszelkiego mięsa. Wpływ na te zakazy miał zakorzeniony w buddyzmie wegetarianizm i weganizm.
            Jednak nie tylko. Jest tu jeszcze inny czynnik nieuświadamiany. Subkontynent Indyjski zaczął pustynnieć, zwłaszcza na północy i centrum. Zaczęło brakować zielonych pastwisk dla wypasu bydła. Zapewne, ktoś z kasty braminów wpadł na pomysł, że należy ograniczyć spożycie wołowiny poprzez zakazy religijne, iż wszystkie krowy i woły są emanacją Matki Ziemi i z tego powodu są święte.
            Brońcie nas bogowie przed pomysłami wegetarian i wegam.
            Ciekawym jest, że właśnie w regionach pustynniejących zaczęto wprowadzać ten zakaz. Później, stopniowo, zakaz ten zaczął się rozciągać na całe terytorium Indii. Nawet zaczęto stosować kary śmierci za spożycie wołowiny. Jednak niestety każdy system, to zawsze naczynia połączone i zasada akcji i reakcji zawsze działa. Dzięki wprowadzonym zakazom religijnym, w Indiach zaczął szerzyć się głód. Jednocześnie, wszystkie wołowate były wykorzystywane przez rolników indyjskich, jako siła robocza oraz źródło mleka. Doszło do paranoi, albowiem wołowate stały się wręcz nietykalne. Gospodarka Indii upadła. Aby temu zapobiec, bramini wpadli na jeszcze jeden pomysł.
            Wmówiono Hindusom, że te „święte krowy”, to Zebu, krowy garbate, zaś bawoły wodne nie są święte i można ich używać. Jednak zakaz spożywania wołowiny nadal pozostał.
            Wprowadzono, więc jeszcze jeden pokrętny pomysł, graniczący z hipokryzją, że mięso bawołów nie jest wołowiną.
            Zakazy spożywania mięsa pogłębiła inwazja muzułmańskich Wielkich Mogołów.
            Dopiero imperialne zajęcie Indii przez Anglików wyprostowało świadomość Hindusów.
            W pierwszym rzędzie, hinduscy rolnicy zaczęli używać, jako siły roboczej również krów Zebu. „Świętymi krowami” pozostały tylko te krowy Zebu, chodzące samopas po ulicach miast.
            Dzisiaj, w gospodarstwach rolników hinduskich spotyka się oprócz wołów również krowy Zebu, pracujące w polu, czy przy kieratach wodnych i zbożowych.
            Owszem, Indie hodują bawoły na mięso i mleko, w ogromnych fermach. To się bardzo opłaca. Jednak obok tych ferm są fermy, gdzie hoduje się krowy Zebu, również na mięso i mleko. W ubojniach pracują oczywiście Hindusi, bo kto miałby inny, Marsjanie?
            Są owszem w Indiach stany, w których prawnie zakazane jest zabijanie krów i spożywanie wołowiny. Jednak w większości stanów Indii, tego zakazu prawnego nie ma, pozostały jedynie zakazy religijne, które bardzo często są ignorowane. Zwłaszcza wśród bogatszej części społeczeństwa Indii. W Indiach jest kilkunastu-milionowa społeczność chrześcijan. Oni nie mają zakazu spożycia wołowiny. W sklepach Indii można normalnie nabyć wołowinę.
            Idiotyczne zakazy religijne tworzą, jak zwykle, tylko podziały społeczne.
            Hipokryzją jest to, że zwykłem Hindusowi wciska się do świadomości, że mięso krów Zebu, to wołowina, a mięso bawołów już wołowiną nie jest. Brednie na kiju.
            Z postępującym wzrostem gospodarki Indii, te idiotyczne zakazy zapewne zanikną.

            Jednak, to wszystko ma się nijak do „nieczystych kogutów Ariów.
            Hindusi o czymś takim nie słyszeli, ani stare księgi hinduskie nic o tym nie mówią.

            Polubienie

          15. Adam Smoliński

            P.s.
            Trzeba zawsze pamiętać, że Indie, to spotkanie i jednocześnie zderzenie starożytnej tradycji i zwyczajów z nowoczesnością współczesną.
            Jest tam wszystko, odizolowane od siebie, jednocześnie wymieszane ze sobą.
            Indie oglądane z zewnątrz, wyglądają zupełnie inaczej niż oglądane od wewnątrz.
            Nie wystarczy jednorazowa wycieczka do turystycznych centrów. Trzeba się zagłębić w te prawdziwe Indie, z dzielnicami biedoty włącznie.

            Polubienie

        3. Hwaramir

          Napisał pan takie oto zdanie: ,,żebyście wiedzieli, jak Hindusi walą gorzałkę z butelki na różnych imprezach. Do tego mają słabe głowy do gorzały i szybko haftują po kątach, ale zaraz wracają do chlania,,. Szkoda, że do tego ogranicza się pańska twórczość. Nie widzę potrzeby rozwijania tego rodzaju dyskusji.

          Polubienie

          Odpowiedz
          1. Adam Smoliński

            To są moje argumenty na pańskie wywody wiadomości wyczytanych w internecie.
            W ten sposób pokazuję, że pana własne wiadomości o rzeczywistości indyjskiej są praktycznie żadne.
            Mam tu panu zamieścić zdjęcia z takich sytuacji, aby zaspokoić pańską nieznajomość danej rzeczywistości?
            Naiwnie próbuje pan mnie naciągnąć na jakieś głębsze dowody? Już panu napisałem – pana świadomość tematu mnie nie interesuje. Nie wierzy mi pan, to jest pana problem, nie mój.
            Nie mam zamiaru ośmieszać ludzi, których sfotografowałem, choćby mieszkających tysiące kilometrów stąd.
            Próbuje pan pisać coś, o czymś, czego pan kompletnie nie zna, a wszystkie pana wiadomości na ten temat pochodzą z drugiej lub trzeciej ręki.
            Nie widzi pan potrzeby rozwijania tego rodzaju dyskusji, to po jaką cholerę pan tu wlazł i miesza?

            Polubienie

  10. Adam Smoliński

    😀 😀 😀 😀 😀
    Ale mam ubaw!!!
    Oto następne wypociny frustrata RudaWeb vel Yolomir: https://rudaweb.pl/index.php/2017/03/18/nowy-podrecznik-dziejow-ojczystych/#comment-300769

    Błysnąłeś wiadomościami. 😀 😀 😀
    „Szukajcie a znajdziecie”
    Poszukaj sobie przygłupie Yolomirze czegoś o hodowli koni rzeźnych w Polsce i eksporcie polskiego mięsa końskiego.
    Pochodź po sklepach mięsnych i poszukaj, na pewno znajdziesz wyroby z koniny, ciemniaku.
    Nie wiesz, bo pewnie żonę lub mamusię wypychasz po zakupy, płaszcząc swoją dupę na kanapie przy kompie.
    Wiesz tyle, co jesz. Tyle, co ci żona lub mamusia pod nos podsunie i na tym koniec.
    Nie wysilaj się już i nie kompromituj, bo ci żyłka pęknie.
    Lepiej weź sobie do serca porady Marcinwoja i Tanatora, przejdź się, pooddychaj świeżym powietrzem.
    Później zajmij się konspektem do swojego podręcznika historii Słowian, bo i tego konspektu nigdy nie skończysz i przed wszystkimi będzie ci głupio.
    Twój sposób pisania i narracji zdradza ciebie RudaWeb vel Yolomir. To widać.
    A ja mam ubaw po pachy. 😀 😀 😀

    Polubienie

    Odpowiedz
      1. Adam Smoliński

        P.s. 2
        Co ten RudaWeb vel Yolomir ciągle bredzi o empatii?
        Ja mam zrozumieć jego frustrację i chore stany psychiczne?
        Poszukaj sobie kogoś innego, albo idź do psychiatry. 😀

        Polubienie

        Odpowiedz
  11. Adam Smoliński

    https://rudaweb.pl/index.php/2017/03/18/nowy-podrecznik-dziejow-ojczystych/#comment-300795

    Znowu RudaWeb vel Yolomir naszukał się w wikipedii. Długo trwało, ale coś wybełkotał.
    Ty nie szukaj w wikipedii, ale pojedż tam, to dowiesz się prawdy z pierwszej ręki.
    Pewnie to Ariowie wprowadzili do hinduizmu zakaz jedzenia mięsa wołowego?
    Najpierw obrzydzili im jedzenie mięsa kogutów, a później wzięli się za mięso wołowe? Taki holokaust na Hindusach przez zagłodzenie.
    Fantazję to ty masz, a zwłaszcza rozwinięte tabu na tabu. 😀 😀 😀
    Z nerwów zaczynasz mylić mnie z jakimś Dragomirem.
    „Usiądż, odetchnij, weż Laksigen – Działa łagodnie, nie przerywając snu”. 😀 😀 😀

    Polubienie

    Odpowiedz
    1. Adam Smoliński

      P.s.
      Nie dziwne to?
      Yolomir nie zaśmieca RudaWeb blogu swoim bełkotem?
      Ja mu zaśmiecałem, jak się wyraził.
      Widać, że fantom Yolomir jest potrzebny RudaWeb w jego polityce czyszczenia przedpola wokół siebie i tworzenia z siebie historycznego guru.
      Działaj, działaj RudaWeb, wszyscy widzą twoją hipokryzję. Może wyjdzie ci to na zdrowie, chociaż nie koniecznie. 😀

      Polubienie

      Odpowiedz
      1. Adam Smoliński

        P.s. 2

        Nie wierzycie w tę hipokryzję RudaWeb?
        Wystarczy porównać to:
        https://rudaweb.pl/index.php/2017/03/18/nowy-podrecznik-dziejow-ojczystych/
        „Na bezcennym – dla odrodzenia słowiańskiej świadomości Polaków – blogu Czesława Białczyńskiego ukazał się (…)”
        Zdaje się Czesław Białczyński jest stronnikiem Wiary Przyrodzonej?
        A co na to RudaWeb, w odpowiedzi do SMYXXa?: https://rudaweb.pl/index.php/2018/04/25/pie-proto-slavic-slowianski-rdzen-cywilizacji-europy/#comment-300823

        „Nie muszę Panu oczywiście dodawać, że stronnicy wiary przyrodzonej wiążą ten zabytek z duchowością ProtoSłowiańską 🙂 To tak tajemniczy i mało zbadany obiekt, że każdy może sobie pofantazjować, jeśli chodzi o symbolikę czy ikonografię.”

        Wnioski wyciągnijcie sami, kto i za czym jest?

        Polubione przez 1 osoba

        Odpowiedz
        1. SKRiBHa

          Takich i innych kfiatkóf jest tam sporo… niestety. Nic to. Można naginać i wybierać to, co wymyślił sobie wyznawca Ągro-Finóf,.. to i możne wiele innego. A co tam. Kto niby w tym połapie się?

          Nie było N1C na zachód od Guralu, kij,.. Oni i tak byli tureckimi przodkami Słowian… jakoś, choćby językowo… Taka kamienna teleportacja …

          Lepi niech to Z+LePI lepi… 🙂

          oGieR o+GRoM+Ny GR”Mi

          ….

          Po co gadać z koleszką, który wie tyle co zje, bo nie był na miejscu, ale wi wincy i lepi, hm?

          Polubienie

          Odpowiedz
        2. Paweł

          Biorąc pod uwagę, jaki mają Ruda i Web stosunek do kościoła można obstawić prędzej ateizm lub agnostycyzm niż katolicyzm.
          P.S. Takie ubliżanie to delikatnie pisząc dziecinada…

          Polubienie

          Odpowiedz
          1. Adam Smoliński

            A gdzie RudaWeb jest wyzywany od przygłupów?
            Ateiści, czy agnostycy raczej nie reagują nerwowo na zwrot „pustynna zaraza”. Robią to katole i członkowie innych odprysków judeo-chrześcijańskiej pustynnej zarazy.
            Ja nazywam rzeczy po imieniu. Nie bawię się w „ą, ę, przez bibułkę”.

            Polubienie

          2. Adam Smoliński

            P.s.
            Wyśmiewanie czyichś tez, odmiennych od tez RudaWeb, to zdaje się taktyka RudaWeb.
            W tym podobny jest do Stringu Analikum, podobna taktyka.

            Polubienie

  12. Adam Smoliński

    Tu nowy kwiatek RudaWeb: https://rudaweb.pl/index.php/2018/05/02/haplogrupy-slowianie-konie-i-koty/
    Dawno nie czytałem bardziej pokręconego bełkotu. Trudno to nawet skomentować, tak namieszane.
    Przy okazji jest tu zastosowany sprytny zabieg – Web dyskutuje z niejakim Andrzejem, który to miał napisać do Web emaila z takimi wynurzeniami.
    Zawsze Web może się wycofać, że to nie jego pomysły. Jego, jego, Andrzej piszący do Weba, to jest Web piszący sam do siebie. 😀 😀 😀

    Główny wniosek, który można z tego bełkotu wyciągnąć, to: „cywilizację słowiańską (włącznie z językiem, kulturą i wiarą) pierwotnie stworzyli przedstawiciele haplogrup C1, J, I, R1, Q, a dopiero dużo później przyszli R1a i wszystko przejęli”. A my się tu chwalimy nie wiadomo czym?
    Konia udomowiły plemiona turkijskie na Bliskim Wschodzie, tam gdzie koni nie było.
    Może plemiona turkijskie pomyliły kozły kaukaskie z koniem?

    A najlepsze jest to:
    „To ona dokonywała najazdów i przewrotu cywilizacyjnego, stopniowo zajmując kolejne ziemie, w tym także na wschód, włącznie z podbojem Półwyspu Indyjskiego, tzw. cywilizacji Doliny Indusu i w kierunku Mezopotamii oraz dalej w stosunku do Indii na południowy wschód w kierunku na tzw. Żyzny Półksiężyc.”

    A dokładniej to: „(…) dalej w stosunku do Indii na południowy wschód w kierunku na tzw. Żyzny Półksiężyc.”
    Coś jest nie w porządku z twoją znajomością geografii Web. Mi się zawsze zdawało, że „dalej w stosunku do Indii, na południowy wschód”, to jest sporo Oceanu Indyjskiego, a później Tajlandia i Indonezja. Tzw. „Żyzny Półksiężyc”, to jest chyba na zachód w stosunku do Indii?
    Chłopcy poszli po wodzie, jak niejaki cieśla Joszua (po palach, po palach, baranie) i to jeszcze w przeciwnym kierunku? Kompasu nie zabrali ze sobą?
    RudaWeb, dla obrony swojej Anatolii, Alinei’ego i tzw. drogi południowej, zaczynasz wyciągać armaty z tektury?
    A może to wszystko jest celowym działaniem trolla, aby nam wszystkim namieszać w głowach?
    Może RudaWeb to taki ukryty troll od allo allo, bo te wypociny coraz bardziej na to wskazują?

    Polubienie

    Odpowiedz
  13. Pingback: Zeszyt I został już wydany | Imperium Lechitów

  14. Pingback: „Co każdy Słowianin wiedzieć powinien” Dragomira Płońska | Słowianie i Słowianowierstwo

Dodaj komentarz