Archiwa miesięczne: Grudzień 2018

Andrzej Niemojewski: Tajemnice hierarchii rzymskiej (Chicago 1919) – Kler wobec idei ludowładztwa

https://bialczynski.pl/2018/12/20/andrzej-niemojewski-tajemnice-hierarchii-rzymskiej-chicago-1919-kler-wobec-idei-ludowladztwa/

Oto jeszcze jeden głos przeciw pustynnej zarazie. Głos jeszcze z 1919 r.

Andrzej Niemojewski, mieszkający w USA, w Chicago, opisuje działania amerykańskiego kościoła katolickiego przeciw powstającym tam szkołom publicznym.

Kościół katolicki miał zawsze aspiracje do zawłaszczania nauczania szkolnego. Zawłaszczanie to było zawsze permanentne, zataczające jak największe kręgi szkolnictwa, od podstawowego do wyższego. Rozumiał on doskonale, że w ten sposób ma pod kontrolą pełną indoktrynację młodych umysłów od najwcześniejszych lat życia młodzieży.

Domenom szkolnictwa w kościele katolickim zajmowali się przede wszystkim Jezuici. W ich kręgu zainteresowania leżały głównie dzieci elit i arystokracji. To właśnie przez nie później miały się rozprzestrzeniać dogmaty i dalsza indoktrynacja społeczeństw.

Kościół katolicki zdobył szkolnictwo na własność i nie do pomyślenia były inne formy/systemy szkolnictwa, zwłaszcza taki „wybryk natury”, jak szkoły publiczne.

We własnych szkołach, kościół katolicki miał pełną kontrolę nad programem nauczania, w szkołach publicznych nie było to już takie łatwe. Tam przecież nauczano darwinowskiej teorii, a nie kreacjonistycznego dogmatu chrześcijańsko – judaistycznego.

Szkoły publiczne były zagrożeniem dla kościoła katolickiego, były zagrożeniem dla całej pustynnej zarazy, bo nauczały zupełnie czegoś innego niż głosiła pustynna zaraza.

Kościół katolicki przedstawiał siebie zawsze, jako kaganek oświaty, bo wiedza biblijna, czyli objawiona, to prawda wszelaka.

Należy jednak zauważyć, że mimo tysięcznego władztwa kościoła katolickiego nad szkolnictwem, nie wyrugował on analfabetyzmu w społeczeństwie polskim. Wręcz przeciwnie, dbał, aby ten analfabetyzm trwał i rozwijał się.

W przeciwieństwie do socjalizmu, którego tak nienawidzimy, to on wykształcił społeczeństwo, które kopnęło go później w dupę.

Kościół katolicki wiedział doskonale, co robi, utrzymując analfabetyzm w społeczeństwach. Czekałby go los, jaki spotkał socjalizm. Świadome społeczeństwa zrzucają kajdany i okowy dogmatów.

Jednak, ta prawda wszelaka zaczęła się sypać dzięki prawdziwej nauce. Ziemia przestała być centrum wszechświata dzięki Giordano Bruno, słońce zaś przestało krążyć wokół Ziemi, a stało się gwiazdą centralną Układu Słonecznego dzięki Kopernikowi.

Kopernik miał szczęcie, że nie spalono go żywcem za głoszenie herezji, jak Giordano Bruno.

Stara wiedza wróciła, którą tłumił kościół katolicki. Dalsze zdobycze nauki i techniki udowodniły niezbicie, że pustynna zaraza kłamała z premedytacją, aby zniewalać społeczności. Wiedzy nie da się długo wstrzymywać, znajdzie swe ujście, wcześniej, czy później. Podobnie, wiedzy o Słowianach, nie da się zamieść pod dywan. Sława i chwała Nasza powróci, z Wielkim Hałasem. I padną mury Watykanu, który próbował ją zniszczyć.

Człowiek poleciał w kosmos, a tam nie było aniołów. Z tym kościół katolicki i jego dogmaty nie potrafiły się uporać. Dalszy rozwój nauki z pewnością wyeliminuje kłamstwa pustynnej zarazy.

Andrzej Niemojewski już na początku XX w. przestrzega Polaków przed działaniami kościoła katolickiego.

Czasy socjalizmu w Polsce nie pozwalały kościołowi katolickiemu panoszyć się w szkolnictwie publicznym. Szkółki katechetyczne istniały tylko w przykościelnych salkach.

Po upadku socjalizmu, kościół katolicki w Polsce rozpanoszył się gdzie tylko się dało, czyli wszędzie, a zwłaszcza w szkolnictwie. Zaczął wręcz wymuszać większą ilość godzin religii niż godzin innych dziedzin. Stał się tak bezczelny, że zaczął się wciskać w każde dziedziny życia Polaków.

Mimo tego wszystkiego uważam, że Polacy zasługują na tego Wielkiego Kopa, bo może wreszcie się obudzą z zaczadzenia pustynną zarazą i zrozumieją, że jest to najgorsza zaraza, jaka spotkała ludzkość, a Polacy byli od zawsze mięsem armatnim kościoła katolickiego.

Ten mafijny twór watykański nie przyniósł Polakom nigdy nic dobrego, lecz zawsze gigantyczne straty.

Jedyna nadzieja w młodzieży, która coraz częściej od lat olewa kościół katolicki i nauki religii, nad czym mafia watykańska bardzo ubolewa. Brak powołań na klechów, zastępy indoktrynerów kościelnych topnieją, stare klechy umierają. Grunt usuwa się spod mafii watykańskiej.

Czytaj dalej:

Agnimir